Eksperci krytykują pomysł przydomowych elektrowni wiatrowych

Nowy program rządu ma sprawić, że przydomowe elektrownie wiatrowe staną się równie popularne, jak instalacje fotowoltaiczne. Dotacje mają ułatwić montaż urządzeń i rozpoczęcie produkcji własnej, czystej energii. Eksperci są jednak pełni obaw, czy środki zostaną wykorzystane we właściwy sposób i spełnione zostaną cele ekologiczne.

Program Moja Elektrownia Wiatrowa zakłada wsparcie finansowe dla gospodarstw domowych, które będą chciały zacząć produkować prąd z wykorzystaniem przydomowej elektrowni wiatrowej.

Na czym ma polegać program?

W ramach programu właściciel lub współwłaściciel domu będzie mógł uzyskać do 30 tys. zł bezzwrotnej dotacji na budowę mikroinstalacji do produkcji prądu z wykorzystaniem energii wiatru.

Dofinansowanie ma dotyczyć wszystkich kosztów związanych z zakupem sprzętu i montażu urządzeń na budynku lub na działce, na której stoi dom. Szczegóły mają być znane przed startem programu, jednak już teraz wiadomo, że program ma promować produkcję czystej energii i zwiększenie autokonsumpcji poprzez dofinansowanie również do zakupu magazynu energii. Dzięki niemu możliwe będzie korzystanie z wyprodukowanej wcześniej energii elektrycznej i ograniczenie poboru prądu z sieci.

Wsparcie ma być realizowane w przypadku nowych i będących już w użytkowaniu budynków mieszkalnych. Z udziału w programie Moja Elektrownia Wiatrowa będą wyłączone użytkowane sezonowo domy rekreacyjne i letniskowe oraz budynki gospodarcze.

Wątpliwości ekspertów

Po przeanalizowaniu założeń programu eksperci krytykują zaproponowane rozwiązanie i obawiają się, że spora część z przeznaczonych na ten cel 400 mln zł może zostać wykorzystana w niewłaściwy sposób.

Ze względu na wysokość dopłaty, która ma pokryć nawet 50 proc. poniesionych kosztów, istnieje ryzyko, że publiczne fundusze będą przeznaczone na finansowanie inwestycji, które normalnie byłyby nieefektywne pod kątem ekonomicznym. Bez dofinansowania właściciel nieruchomości nie decydowałby się na montaż urządzeń, mając świadomość, że nie zwrócą się poniesione nakłady, a produkcja energii nie będzie przynosić zamierzonych efektów ekologicznych. Tak wysokie dopłaty nie są stosowane w innych krajach.

Analogiczne instalacje nie sprawdziły się do tej pory w innych krajach o podobnym klimacie. Wysokość proponowanej dopłaty jest też znacząco wyższa niż za granicą.

Eksperci apelują o wstrzymanie wprowadzenia programu oraz dopracowanie jego założeń. Sugerują, że rozpoczęcie wydatkowania publicznych pieniędzy powinno być poprzedzone przeprowadzeniem rzetelnych badań rynkowych i technologicznych oraz przygotowaniem szczegółowych wytycznych opracowany w oparciu o wiedzę ekspertów działających w tej dziedzinie. Zalecane jest też przeprowadzenie konsultacji publicznych, które na razie nie zostały zrealizowane w odpowiednim zakresie.

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.